Łeba jak Monako WIWAT KSIĘSTWO!

Koronacja Księcia Łeby

     Henryk Ruszewski, łebski biznesmen, został wybrany księciem Łeby. W wyborach wzięło udział aż 90 proc. uprawnionych. Tym samym łebianie potwierdzili słuszność idei powołania strefy wolnocłowej i księstwa. – Dziękuję łebianom za zaufanie – mówił Henryk Ruszewski, pierwszy książę łebski, w chwilę po ogłoszeniu wyników plebiscytu. – Cieszę się, że obdarzyli mnie tak wielkim zaufaniem. Oznacza to jednak, że teraz czeka mnie sporo pracy. Obiecuję, że już wkrótce zlikwidujemy jednostkę wojskową i utworzymy na jej terenie miasto rozrywki! Otworzymy kasyno na miarę Las Vegas i doprowadzimy do powołania strefy wolnocłowej. Marzenie stało się faktem – łebianie wybrali w czwartek swojego księcia. Został nim miejscowy biznesmen, Henryk Ruszewski. – To precedens w powojennej historii Polski. Pierwsze księstwo w III Rzeczypospolitej – komentuje Feliks Siemienas, nietuzinkowy biznesmen z olsztyńskiego, który występował na koronacyjnym balu jako honorowy Konsul Księstwa Łeba w Budowie.

Księstwo Łeba

Bal w hotelu „Neptun„ w łebskim zamku rozpoczął się punktualnie o godzinie 21 i trwał do piątkowego rana. Przed front zamku zajechał konny powóz ze świtą przyszłego księcia. Ubrane w stylizowane na renesansowe stroje damy dworu otwierały książęcy orszak. W środku lokaje witali zaproszonych gości szampanem. Dwie sale balowe wypełniły się po brzegi. Bohaterami wieczoru byli oczywiście Stefan Cysdorf i Henryk Ruszewski, dwaj łebscy biznesmeni, którzy odważyli się wystartować w wyborach. – Tego, co pojawiło się na suto zastawionych stołach, nie powstydziłaby się zapewne brytyjska monarchia. To najlepszy dowód, że nic tu nie jest na niby, choć przypomina bajkę – mówił dziennikarzom Henryk Ruszewski, wówczas jeszcze tylko kandydat na księcia.

Emocje…

Wybory Księcia Łeba

     Mimo iż komisja wyborcza zakończyła pracę już o godzinie 19.45, wyniki plebiscytu były wciąż owiane tajemnicą. Raz po raz pojawiały się jednak informacje dotyczące frekwencji. – Nie spodziewałam się, że łebianie tak chętnie wezmą udział w tej zabawie -uśmiechała się do telewizyjnych kamer Halina Klinska, łebska burmistrzyni. Z mojego punktu widzenia może się wkrótce okazać, że zostanę bezrobotna. Liczę tylko, że przyszły książę, ktokolwiek nim zostanie, będzie potrzebował gubernatora. W tym samym czasie w drugiej sali trwały niemal wojenne narady. – Heniu wygra – zapewniał starszy brat Ruszewskiego. – Oj, nie bądź taki pewny. Stefan idzie łeb w łeb – ripostował Rudolf Greczko, planowany na nadwornego medyka książęcego dworu.

     Kiedy po fanfarach obok orkiestry pojawiła się Ewa Horanin, nadworny skryba łebskiego dworu, sala zamarła. Wybiła godzina 22.30. – Pragnę podziękować wszystkim, dzięki którym udało się nam doprowadzić do dzisiejszego wydarzenia, którego jeszcze w historii miasta nie było -przeciągała, doprowadzając napięcie panujące na sali do granic zenitu. – W plebiscycie wzięło udział ponad 2700 mieszkańców Łeby, czyli 90 proc. wszystkich uprawnionych do głosowania – ciągnęła dalej spokojnie. Pragnę zakomunikować, że księciem Łeby został… Henryk Ruszewski!

     – Wiwat Książę! Wiwat Księstwo! – padły okrzyki wiernych poddanych, którzy pod karą dyb, a nawet gilotyny musieli paść na kolana przed swoim nowym monarchą i z tej pozycji obserwować akt koronacji. -Pasowania na rycerza, a jednocześnie nadania tytułu księciu Henrykowi I dokonała Halina Klinska, burmistrz Łeby. – Mam nadzieję, że poczujesz drogi książę ciężar władzy w tym grodzie na własnej skórze – mówiła, ochoczo wymachując prawdziwym mieczem.

Przegrany choć z honorem…

Księstwo Łeba

     Kiedy już sala powstała z kolan i odśpiewała oficjalny hymn Księstwa Łeby, przyszła kolej na przemówienie przegranego. – Tak naprawdę wygraliśmy przecież wszyscy. Henryk został księciem, ale to ja wciąż mam zamek! – stwierdził Cysdorf. Potem już do białego rana trwała huczna zabawa. Przerwana tylko na chwilę, kiedy prowadzono licytację pierwszej własnej wybitej w Łebie monety. Wykonana ze szczerego złota, stała się własnością… Henryka Ruszewskiego, który przelicytował wszystkich, płacąc za złoty krążek 1800 zł. Na co przeznaczono pieniądze z aukcji, pozostało tajemnicą Tajnej Kapituły Księstwa Łeby.

* * *

     Kiedy za oknami stojącego na wydmie, tuż przy morskim brzegu, „Neptuna” wschodziło już poranne słońce, sala zaczęła pustoszeć. Bajka o Łebie jednak się nie skończyła, bowiem już 8 lipca na plaży przy łebskim zamku odbędzie się oficjalna koronacja monarchy. To będzie już jednak impreza dla turystów, bowiem łebianie bawili się w swoim księstwie tylko do wczoraj. – Nie ma takiej możliwości prawnej, by Łeba mogła stać się niezależnym minipaństwem oddzielonym od struktur Rzeczypospolitej. Natomiast tytuł honorowy i strefa wolnocłowa są jak najbardziej realne – mówi Kazimierz Kleina, senator z ramienia słupskiej AWS.

DZIENNIK BAŁTYCKI 13 CZERWCA 1998 ROKU Foto : Robert Kwiatek Autor : Anna Jedyna